Ilekroć zmienia się władza, tylekroć padają zapowiedzi rozliczeń. W przestrzeni publicznej rozpoczynają się dociekania, co może Trybunał Stanu, a czego jednak nie. Czego trzeba, oprócz politycznej woli (i odpowiedniej liczby głosów), by wreszcie ruszył. By zaczął rozliczać i karać.
Mniej więcej pół roku po zmianie głosy te zazwyczaj cichną. Żądza odwetu i rozliczeń jakby słabnie. Nieliczni komentatorzy przyznają, że może by i było trzeba tego i owego przed Trybunałem postawić, ale nie ma jak. Albo nie warto. Brakuje przesłanek. Niby coś było nie tak, niby straty i szkody, bezprawie i nierząd, ale cóż po tej wiedzy, gdy absolutorium, w tej czy innej postaci, udzielone? Gdy formalnie wszystko się zgadza?
Z drugiej strony – po co kłopotać się i głosować przeciw skwitowaniu, skoro i tak nic z tego nie wynika? Żadnej odpowiedzialności? Żadnych dalszych kroków?
I właśnie o to, by obowiązkiem władz każdego z podmiotów, którego członkowie podlegają odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, było złożenie wniosku o pociągnięcie do tej odpowiedzialności, postulujemy w naszej kolejnej petycji.
Chcemy, by inaczej niż do tej pory, Trybunał nareszcie był w Stanie!