Fundacja Dobre Państwo sugeruje, że jest choćby cień nadziei na takowe. Ciężko będzie mi napisać, jakbym chciała, by było, ale z wąskiej perspektywy flanca (przeciwieństwo autochtona na suburbiach) mogę zapłakać nad swym społecznym losem. Ludzie wokół są ślepi, żeby nie powiedzieć głupi. Tu każdy złapał za nogi Pana Boga, albo chociaż popieścił go Jezusik po…