Tak, chodzi o tzw. zasiłek pogrzebowy – od 2011 roku nadal w kwocie 4000,-zł. A miało być tak pięknie: „Podniesiemy zasiłek pogrzebowy do 150 proc. płacy minimalnej – czyli od lipca 2024 będzie to 6450 zł. Obecnie to 4000 zł” – mówił Donald Tusk podczas kampanii wyborczej. No cóż, wiemy przecież, że nie ma pieniędzy, bo powódź, bo armia, bo nie 100, a 1000 innych spraw. Zostaje więc kartonowa trumienka i papierowe ubranko.

W sumie – czemu nie? Pogrzeb nie bal, a zmarły – i tak nie wstanie. A że komuś zachciewa się luksusów? Niechaj płaci. A że go nie stać? Pamiętamy: „zmień pracę, weź kredyt…” Państwo za rączkę nie poprowadzi, nie od tego jest, by wdowie łzy ocierać.

My jednak postanowilismy pochylić się się nad losem tych, którzy w obliczu straty muszą dokładać się do budżetu państwa, zamiast otrzymywać realne wsparcie. Napisaliśmy petycję. Czy posłowie i senatorowie przestraszą się czterech siekier (7777,-zł), o które prosimy? Czy może raczej przypomną sobie, że są właśnie od tego, by dbać o los każdego, komu dzieje się krzywda? Zobaczymy.