„Pieniądze są łajnem szatana” stwierdził kilka lat temu papież Franciszek cytując Ojców Kościoła. Nie powinno ono brudzić rąk Kościoła Katolickiego. Chcąc wspomóc w tym zbożnym dziele Papieża, Fundacja Dobre Państwo i OZZS „WBREW” przygotowały projekty zmian legislacyjnych zawartych w pięciu petycjach, które trafiły do senackiej Komisji Petycji (odpowiednio numery: P11-09/23, P11 – 10/23, P11 – 11/23, P11 – 18/23, P11 – 08/24)
O co chodzi w tych petycjach?
P11-09/23
Stosowanie w niektórych sytuacjach dwóch źródeł prawa – kodeksu cywilnego (KC) i kodeksu prawa kanonicznego (KPK) jest konieczne. Problem bierze się stąd, że prawo cywilne obowiązuje w naszym państwie powszechnie, natomiast prawo kościelne – nie. Inaczej – wszyscy musimy znać KC, a gdy nie znamy – za nieznajomość tę płacimy, zaś KPK znać nie musimy i płacić nie powinniśmy. Ale jak się okazuje w niektórych sytuacjach – również płacimy. Kiedy płacimy? Wtedy, gdy okazuje się, że nabywana od Kościoła nieruchomość ma wysoką wartość, wyższą, niż ta podana w akcie notarialnym. My wiemy, a członkowie senackiej Komisji Petycji nie wiedzieli, że w transakcjach z udziałem Kościoła Katolickiego (i innych podmiotów działających w sferze pożytku publicznego) nie ma podstaw do weryfikacji przez organa Państwa wartości nieruchomości. Dlaczego? Bo są one dla Państwa neutralne podatkowo (zwolnienie z PCC). Jest więc tak, że wartość nieruchomości przyjmuje się na podstawie oświadczenia stron. By uniknąć niepotrzebnych kościelnych formalności (jakich – mówi o tym KPK, którego nikt nie zna), często się wartość tę zaniża, a post factum okazuje się, że proboszcz nieruchomości sprzedać nie mógł, bo nie miał niezbędnych kościelnych zgód.
Naszym zdaniem brak znajomości KPK staje się furtką do nadużyć przy obrocie nieruchomościami z udziałem Kościoła Katolickiego. Jest też źródłem niepewności obrotu prawnego. Chcieliśmy więc, by wprowadzono do KC przepis, który uczestników tego obrotu chroni. Postulowaliśmy, by wartość nieruchomości w transakcjach z udziałem Kościoła (i innych organizacji ze sfery pożytku publicznego) określał obowiązkowo rzeczoznawca majątkowy, bowiem brak opinii rzeczoznawcy sprawia, że nabywający w dobrej wierze nieruchomość od Kościoła obywatel może stracić znaczny majątek.
P11 – 10/23
Ktokolwiek nabywał albo zbywał ziemię rolną wie, że nie jest to sprawa prosta. Państwo, rękoma KOWR, nakłada na obrót ziemia rolną szereg ograniczeń. Przyczyna jest tyleż oczywista, co ważka: nasze bezpieczeństwo żywnościowe. Jednak z ograniczeń zwolniony jest podmiot, który nie jest powszechnie znany z prowadzenia produkcji żywności, a raczej z dostarczania strawy duchowej. Nie ma więc już ratio legis dla pospiesznie wprowadzonego w 2016 roku przepisu, który zwalnia kościoły i związki wyznaniowe z ograniczeń w obrocie ziemia rolną. Z tego powodu przywileje kościelnych osób prawnych jako niczym nie uzasadnione, powinny zniknąć na polskiego systemu prawnego. I o to postulujemy.
P11 – 11/23
Wolność sumienia i wyznania jest jednym z fundamentalnych praw obywatelskich. By zapewnić realizację tego prawa samorządy wspierają kościoły i związki wyznaniowe, m.in. w ten sposób, że przekazują im nieruchomości. Ustawa o gospodarce nieruchomościami pozwala, by przekazywanie to odbywało z bonifikatą. Nie ma jednak instrumentów pozwalających sprawdzić, jak kościoły i związki wyznaniowe otrzymane nieruchomości wykorzystują. Znane przysłowie mówi, że gdy nie ma kota – myszy harcują. My wiemy, jak te harce ograniczyć. Nie godzimy się, by przekazywanie nieruchomości za bezcen było samodzielną decyzja urzędnika samorządowego, bo musi to rodzić korupcję. Chcemy, by decyzja o tym, czy na otrzymanym, często niemal za darmo, gruncie stanie kaplica czy supermarket, należała do wspólnoty lokalnej. Lokalna społeczność może wpływać, czy to pośrednio, czy bezpośrednio, na to co dzieje się z samorządowymi nieruchomościami, uczestnicząc w tworzeniu planu miejscowego.
Postulujemy więc, by samorząd nadal mógł udzielać kościołom bonifikat, jednak tylko wtedy, gdy w planie miejscowym znajdzie się zapis, że dana nieruchomość służyć ma celom sakralnym.
P11 – 18/23
Ustawa o gospodarce nieruchomościami pozbawia gminę prawa pierwokupu, gdy majątek jest przekazywany z rąk do rąk w obrębie kościoła lub związku wyznaniowego. Oczywiście – chodzi również o kościelne osoby prawne sensu largo – tzn. fundacje kościelne, instytuty życia konsekrowanego, ale i przedsięwzięcia gospodarcze, np. rozmaite spółki, w których kościoły uczestniczą, co prowadzi do nadużyć i pozornej migracji majątku. Nie ma żadnego istotnego powodu, dla którego ten stan rzeczy winien być utrzymywany. Dlatego postulujemy o przywrócenie stanu równowagi między kościołami a pozostałymi uczestnikami obrotu gospodarczego i zniesienie przepisu, który pozbawia gminę prawa pierwokupu w takich sytuacjach.
P11 – 08/24
W PRL-u kościoły i związki wyznaniowe na skutek wywłaszczeń, ale i zmiany granic Polski, utraciły nieruchomości, które były ich źródłem utrzymania. W zamian otrzymały Fundusz Kościelny. Po 1989 roku Państwo starało się doprowadzić do restytucji mienia kościelnego. O Komisji Majątkowej i jej działalności zwrotowej napisano wiele, z rzadka jedynie pozytywnie.
Na tzw. ziemiach zachodnich wybrano inny model i przyznano kościołom i związkom wyznaniowym prawo do ubiegania się o nieruchomości w trybie darmym, by z nich mogły czerpać dochody. Zdarzało się, że kościoły nieruchomości od Państwa dostawały, sprzedawały, a następnie ubiegały się o kolejne, w miejsce tych już zbytych. Karuzela trwa w najlepsze, a Państwo udaje, że nie widzi.
Fundusz Kościelny pozostał, pomimo że nawet strona kościelna przyznaje, że co zabrano – już z naddatkiem zwrócono.
Dla nieodpłatnego przekazywania gruntów na ziemiach zachodnich (w sumie 5 województw) uzasadnienia już także nie ma. Skoro więc wyczerpało się ratio legis przepisów, na podstawie których każda kościelna osoba prawna może nieodpłatnie i bez ograniczeń co do dalszego wykorzystania, w tym również dzierżawy czy sprzedaży, otrzymać od 15 do 50 ha gruntów rolnych, przepis ten należy wyeliminować z polskiego porządku prawnego. I o to właśnie postulujemy.
Lobbujemy za wolnością, godnością i odpowiedzialnością. Petycja OZZS „WBREW” i FDP wymierzone są w tych, którzy prawo wykorzystywali i wykorzystują psując relacje państwo/obywatel/ kościół, niszcząc pozytywny niegdyś wizerunek kościoła.
Petycje zmierzają do wprowadzenia transparentności w tych relacjach, do likwidacji pokus, którym wielu ulega, do odbudowy zaufania. Do tego potrzebna jest wiedza; o tym co kościół posiada, co dostał, co wziął, co i jak spieniężył i czy zapłacił od transakcji stosowne podatki i daniny publiczne.
Petycje nie wywracają konkordatu, przeciwnie, są właściwą próbą praktykowania jego zapisów. Do niej jednak potrzebna jest jasność, nie tylko ta boska, ale i ta przyziemna, rachunkowa.
Petycją są także działaniem w dobrze pojętym interesie Kościoła Katolickiego, któremu np. umożliwią uniknięcie podejrzeń o paserstwo, gwarantują pewność obrotu nieruchomościami, zgodne z przeznaczeniem wykorzystanie gruntów na cele sakralne.
Wreszcie, petycje zrównują pozycje stron i chronią podmioty prawa handlowego i osoby prawne oraz fizyczne przed uprzywilejowaną pozycją kościoła.
Chcemy, by media informowały o inicjatywach wspierających utrzymywanie dobrych relacji Państwo-Kościół. Chcemy też, by te relacje opierały się na jawności i zaufaniu, jak zdecydowana większość życia publicznego. Kościół, być może, zajęty swoimi sprawami nie dostrzega wagi problemu, do dyskusji nad którym chcemy go zaprosić. Każdy prowadzi politykę informacyjną i pielęgnuje kontakty z własnym środowiskiem społecznego wsparcia.
Bądźmy prosimy w kontakcie,
Wspólnie możemy więcej,
Katarzyna Kosakowska,
Witold Solski