Kto da więcej?

Czy można kupić mandat poselski? Jak się okazuje, w Polsce wszystko jest możliwe! Ostatnie doniesienia wskazują na to, że poselskie stołki były dostępne do nabycia niczym towar na bazarze. Wiesz, ile kosztuje taki mandat? Kilka żetonów? A może masz jeszcze lepszą ofertę? To, co kiedyś było świętym przywilejem wyborców, dziś stało się przedmiotem licytacji. A posłowie, zamiast służyć narodowi, siedzą przy biesiadnych stołach i liczą wpływy – dosłownie i w przenośni!

Posłowie na wagę złota!

Ale uwaga, nie chodzi tylko o pieniądze! Teraz masz szansę nabyć prawdziwy autentyczny mandat, który sprawi, że twoje imię zawiśnie w złotych ramach historii! To trochę jak aukcja dzieł sztuki, tylko że tutaj, zamiast obrazu, kupujesz prawo do decydowania o przyszłości kraju. I to wszystko bez potrzeby bawienia się w wybory – po co ten cyrk? Lepiej wszystko załatwić od razu, bez niepotrzebnych formalności!

Sejm w promocji, wszystko z rabatem na wyprzedaży!

A może trzeba by zorganizować promocję? 50% zniżki na mandaty poselskie! To by dopiero przyciągnęło klientów. Bierzcie, póki ciepłe! Dodatkowo, dla pierwszych dziesięciu nabywców – darmowy obiad z premierem oraz możliwość zagrania w piłkę na wiejskim boisku z najważniejszymi politykami w kraju.

Czy Prezydent to kupi?

Prezydent Andrzej Duda ma teraz szansę zostać bohaterem narodowym! Może kupić w pakiecie skrócenie kadencji Sejmu – idealne rozwiązanie na wszystkie bolączki. Wyobraźcie sobie: klik, decyzja podjęta, parlament na wyprzedaży. Kto by pomyślał, że to takie proste!

Polska polityka w krzywym zwierciadle

Co dalej? Może po prostu sprzedamy cały Sejm na Allegro? W końcu nic nie zaskoczy już bardziej, niż to, że polityka w Polsce to coraz bardziej kabaret. Ciekawe, kto kupi te miejsca? Może celebryci? Albo jeszcze lepiej – influencerzy! Bo przecież kto lepiej zareklamuje ustawę niż ktoś, kto zna algorytmy Instagrama na wylot!

Czy naprawdę żyjemy w czasach, gdy tak śmieszne, absurdalne i bezczelne wydarzenia są na porządku dziennym? Czy to parodia demokracji, czy po prostu kolejny odcinek naszego narodowego sitcomu?

Parlamentarzyści z uśmiechem opierają się przed połączeniem kropek faktów.

PS

Nie, nie złapano nikogo na przekupstwie wyborczym. Za to Wysoka Komisja (Państwowa, Wyborcza) z pełną powagą twierdzi, że kampania pewnej partii finansowana była ze środków, które nigdy nie powinny wpaść do partyjnego worka. Czyli – kto miał dostęp do pieniędzy z rozmaitych państwowych posad, ten przeznaczał je na kampanię. I zostawał parlamentarzystą. Co prawda, orzeczenie PKW musi przejść jeszcze przez ciernistą ścieżkę rozmaitych odwołań, by stało się czyms więcej, niż wnioskami PKW wyciągniętymi z przeglądu rozmaitych dokumentów. Co jednak, gdy wnioski te okażą się trafnę i prawomocne? Czy i wtedy nasza petycja będzie bezzasadna?