Słyszeliście o przedsiębiorcy, który porwał i woził w bagażniku samochodu swego księgowego? Powodem ponoć było to, że księgowy nie doradził, co zrobic, by uniknąć podatków. Tak, wiemy, to głupie i złe. Ale czy nie zdarzyło się Wam usłyszeć od księgowego, że nie może Wam doradzać, bo nie od tego jest? Nawet w najprostszych, bieżących sprawach? Pewnie tak, bo na razie rzeczywiście tak własnie jest. Księgowy księguje a doradca podatkowy doradza. Oba zawody, choć pokrewne, zgodnie z wolą ustawodawcy powinny być wykonywane w sposób, który nie zaburza tego podziału. Czyli jeśli chcecie dowiedzieć się, co robić, by płacić niższe (albo i wyższe) podatki – idźcie do doradcy podatkowego. Jeśli zaś chcecie, by ktoś prowadził Wam księgowość – idźcie do księgowego.

Czy jednak taki ostry podział kompetencji ma sens? My uważamy, że nie można wykonać prawidłowej usługi księgowej i spełnić obowiązku podatkowego, gdy brakuje informacji i wiedzy w powyższym zakresie. Jakie jest stanowisko i pogląd parlamentarzystów w tej kwestii? Niebawem się dowiemy. POnizej treść petycji w tej sprawie.