Czy rzeczywiście musimy ciągle głosować na tych samych ludzi? Ci sami przez dwie kadencje – jak w przypadku wójtów, burmistrzów i prezydentów, przez wiele kadencji – jak w przypadku parlamentarzystów? Naprawdę tacy niezwykli i użyteczni, że niezastępowalni?
Przecież wiemy, dlaczego tak się dzieje, wiemy jak partie namaszczają kandydatów, jak układają listy. Wiemy, że raz wybrany/a robi wszystko, by się utrzymać na stołku. Wszystko, ale niekoniecznie dla swych wyborców, za to bardzo często na partyjne polecenie. I kompletnie bez odpowiedzialności – bo „wolny mandat” pozwala na wszystko – wobec wyborców. „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz?” miesza się z „za cztery/pięć lat przy urnie nastąpi weryfikacja”. I następuje, tyle że nie przy urnie, a przed partyjnymi decydentami.
Właśnie dlatego złożyliśmy kolejną petycję. Dowiedzmy się, w jaki sposób tym razem zacni posłowie i senatorowie uzasadnią konieczność zachowania swoich złoconych stołków, uzyskanych przecież z takim trudem, nierzadko kosztem żenujących kompromisów w partyjnej grze.