Wprowadzenie
W książce Where the Law Ends Christopher D. Stone dowodzi, że tradycyjne prawo jest bezradne wobec korporacji. Problem nie leży w braku przepisów, lecz w ich fundamentalnym niedopasowaniu do natury tych organizacji. Prawo, skrojone na miarę jednostki, nie radzi sobie z bytem kolektywnym o rozproszonej odpowiedzialności. Stone proponuje rewolucyjne rozwiązanie: zamiast mnożyć regulacje, należy przeprojektować wewnętrzne procesy decyzyjne, by wbudować w nie mechanizmy etyczne i zmusić firmy do refleksji nad skutkami swoich działań.
Tradycyjne prawo: bezsilność wobec korporacji
Prawo jest nieskuteczne, ponieważ historycznie zostało zaprojektowane do regulowania zachowań pojedynczych ludzi, którzy odczuwają strach, wstyd i winę. Korporacja, choć posiada status osoby prawnej, jest bytem amoralnym – nie ma sumienia, nie doświadcza poczucia winy. To tworzy fundamentalny paradoks: korporacje korzystają z praw przysługujących osobom, ale unikają moralnej odpowiedzialności.
W efekcie sankcje prawne zawodzą. Grzywny stają się jedynie wkalkulowanym w biznes kosztem, który uderza w anonimowych akcjonariuszy, a nie w menedżerów podejmujących szkodliwe decyzje. Ci ostatni są chronieni przez mechanizmy takie jak ubezpieczenia czy proceduralne „zasłony niewiedzy”, co prowadzi do ich faktycznej bezkarności.
Rozproszona odpowiedzialność: erozja etyki korporacyjnej
Wewnątrz wielkich organizacji wina ulega rozmyciu. Odpowiedzialność rozproszona to zjawisko, w którym nikt nie czuje się personalnie odpowiedzialny za końcowy, często szkodliwy, rezultat działań firmy. Informacje o ryzyku są filtrowane w drodze na szczyt hierarchii, a złożona struktura uniemożliwia wskazanie konkretnej winnej osoby. Prawo, traktując korporację jako monolit, ignoruje te wewnętrzne patologie.
Skupiając ogromną władzę i kapitał, korporacje stają się, jak określa je Stone, „prywatnymi rządami”. Wpływają na politykę, społeczeństwo i kulturę, jednak w przeciwieństwie do władzy publicznej, nie podlegają demokratycznej kontroli ani legitymizacji. Ich potęga jest realna, lecz pozbawiona społecznej odpowiedzialności.
Instytucjonalizacja sumienia: mechanizm etyki korporacyjnej
Skoro korporacja nie ma sumienia, Stone proponuje jego „wszczepienie”. Jego koncepcja to instytucjonalizacja sumienia – wbudowanie w strukturę firmy mechanizmów wymuszających etyczne postępowanie. Kluczową reformą jest wprowadzenie Dyrektorów Publicznych, mianowanych przez zewnętrzny organ, których zadaniem byłaby ochrona interesu publicznego wewnątrz zarządu. Mieliby oni działać jak „superego korporacji”.
Inne propozycje to wzmocnienie niezależności rad dyrektorów oraz tworzenie stanowisk z jasno przypisaną odpowiedzialnością za konkretne obszary, np. ochronę środowiska. Kluczowe jest też wymuszenie transparentności przez obowiązkowe raporty wpływu, które zmuszałyby firmy do analizy społecznych i ekologicznych skutków swoich decyzji, zanim zostaną one podjęte.
Podsumowanie
Myśl Stone'a ma charakter interdyscyplinarny, łącząc prawo, socjologię i filozofię. Pokazuje, że rozwiązaniem nie jest więcej przepisów, gdyż korporacje traktują je jako element rachunku ekonomicznego, a nie moralną granicę. Zmiana musi dotyczyć samej logiki ich działania. Jego idee stały się intelektualnym fundamentem dla współczesnych koncepcji CSR i ESG. Prawo, zamiast być tarczą, staje się częścią gry, w której zasady dyktuje silniejszy. Czy jedyną nadzieją jest wbudowanie sumienia w bezduszną maszynę korporacyjną?