Prezes NBP Pan prof. Adam Glapiński publicznie oznajmił, że polski bank centralny nie pracuje nad wprowadzeniem nowego pieniądza, jednak dodał, że zostanie opublikowany raport dedykowany zagadnieniu. Wierzmy w takie wieści, które zostały zdementowane. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że i w Polsce zaczniemy używać państwowego pieniądza cyfrowego. Z pewnością nie będziemy pierwszym krajem, który dopuści do obrotu państwową kryptowalutę. W tekście postaram się po części zasygnalizować przed jakimi decyzjami stoją politycy i włodarze systemów finansowych. Z pewnością to nie raport lub skrypt a jedynie garść informacji i niektóre z luźnych moich wniosków.
Nad wprowadzeniem państwowej waluty cyfrowej prace prowadzi bank centralny Anglii, który jest pionierem, oraz, z tego co wiadomo z opublikowanych raportów banki Chin, Kanady, Szwecji, Urugwaju, Tajlandii, Wenezueli, Singapuru i Rosji. Bahamy nawet wprowadziły do obiegu pilotażowe środki, którymi można płacić daniny publiczne, czyli rozliczać się z należności wobec państwa. W ilu krajach trwają prace badawcze i pilotażowe nie wiem. USA, Japonia i Australia prowadzą badania studialne lecz bronią dostępu do tych informacji wszelkim mediom, które mogłyby dotrzeć do tajemnic finansowych mocarstwa.
Dlaczego CBDC najdalej za kilka lat wejdzie do powszechnego obiegu? Bo musi! A dlaczego musi? Kryptowaluty oparte na technologii szyfrowania, zaprzęgniętego do otwartego oprogramowania, istnieją od 2010 roku. Umożliwiają rozliczenia każdej z dwojga Osób na świecie bez udziału innych systemów bankowych czy finansowych, jak równy z równym. Państwa nie wyzbędą się władzy nad pieniędzmi fiducjarnymi, opartymi na zaufaniu. Jak mawiali starzy Indianie: gdy nie możesz ich pokonać przyłącz się do nich.
Co państwowe nie musi być doskonałe, lecz z pewnością będzie duże, a duże jest niekiedy ciężkie. Oficjalnie banki centralne rozważają wprowadzenie waluty cyfrowej jako reprezentacji pieniądza regulowanego, dynamicznego rachunku rozliczeniowego z funkcją weksla. Prawnie stanowić ma kolejny, po gotówce i depozytach, prawny środek płatniczy. Początkowo używany będzie, jako pasywo, w rozliczeniach międzybankowych i międzypaństwowych by ostatecznie jako M0 trafić do portfeli ludności. W uproszczeniu CBDC technicznie zabezpieczone będzie tokenem, hasłem, a finansowo depozytem w aktywach banku centralnego. Co to państwu (instytucji) da i Państwu (ludności) przyniesie, skreślę w kilku akapitach.
Rzućmy w piasek tekstu kamienie narzutowe. Był pieniądz kruszcowy. Był pieniądz dłużny oparty na kruszcu lub później na rękojmi emitenta. Wkraczamy w pieniądz cyfrowy, zdygitalizowany. Transakcja elektroniczna musi zostać w systemie odnotowana. Co generalnie, jako element wyboru systemowego, jest przedmiotem zapisu, oraz gdzie jest miejsce rejestracji? Zapis może być scentralizowany, na koncie bankowym, na rachunku giełdowym, w księdze wieczystej, itd. Jedno miejsce odnotowujące zmianę stanu w pozycjach „winien” i „ma”, lub „aktywa” i „pasywa”. Opozycyjnie odnotowanie zapłaty, rozliczenie zapisywane jest w rejestrach rozproszonych, używa się synergii węzłów sieci, tak działa właśnie blockchain, który jest niczym innym niż, cyfrową księgą rozrachunkową i równocześnie systemem transakcyjnym. Innym rozłącznym stanem jest wybór KYC (know your custumer) czyli zasada preferowana przez fiskusy wszystkich państw, polegająca na znajomości stron transakcji. Oczywiście z drugiej strony jest pełna anonimowość uczestników. Stany pośrednie są możliwe, lecz ich rozpisywanie dla naszych rozważań nic nie wniesie. Waluty cyfrowe mogą być z reguły inflacyjne, obarczane kosztem posiadania lub wpisane w algorytm wzrastania ich ilości bez zmiany siły nabywczej. Z drugiej strony waluta cyfrowa może mieć stałą, niezmienną ilość monet w obiegu i jako dobro o zerowym wzroście podaży dość mocno reagującą na popyt, charakteryzując się predykcją spekulacyjną na rozbudowanym rynku. Pieniądz cyfrowy może być elektronicznym zapisem skorelowanym z fiat środkiem lub może w sobie zawierać innowację technologiczną bądź obliczeniową, która jest niepowtarzalna i bezpośrednio przypisana wyłącznie do danego unikalnego rekordu danych. Inny podział to sposób dostępu bądź poprzez hasło zewnętrzne weryfikacji typu token, bądź z wykorzystanie technik deszyfracji. Oczywiście zawsze jest też najstarszy podział na waluty uczciwe i rzetelne oraz na śmieciowe i oszukańcze. Podział na waluty cyfrowe państwowe, publiczne i prywatne oraz na podzielne, wydające reszty i na zgrubne paczkowe powinniśmy znać, lecz nie musimy o nich się wiele rozwodzić. Są także różnice polegające na zagwarantowaniu twórcy waluty przywilejów bądź wygenerowanie waluty tzw. sprawiedliwej. Te podstawowe osiem opozycji generuje dość bogatą paletę możliwości, szczególnie, że dopuszczalne są stany pośrednie w/w bifurkacji.
Krajowe waluty cyfrowe prawdopodobnie będą regulowane i zarządzane przez państwowe banki centralne. Impulsem była próba kontroli rozwoju zdecentralizowanych, społecznych, kryptowalut. Państwa odczuły wzrost zainteresowania pieniądzem z sieci jako zagrożenie systemu finansowego opartego na papierowych i elektronicznych rządowych znakach płatniczych. Społeczeństwu komunikuje się, że idea CBDC sprowadza się do połączenia zalet kryptowalut z pieniądzem osadzonym na zaufaniu do państwa. Rosyjski kryptorubel ma w szczególności wesprzeć gospodarkę kraju w obchodzeniu sankcji handlowych nałożonych przez społeczność międzynarodową na Rosję, która dąży do ich złagodzenia z wykorzystaniem miękkich środków negocjacyjnych.
Jak wspomniałem są dwie ścieżki architektury, zdecentralizowana i scentralizowana. Walut nie państwowych, publicznych, prywatnych ponoć funkcjonuje kilka tysięcy. Obok nich korzystamy z prywatnych tokenów, haseł pozwalających na rozliczenia wzajemne. W tej perspektywie zarzut o zbyt małej kapitalizacji rynku należy odrzucić. Oczywiście za wszystkie kruszce, waluty cyfrowe, nie można by według cen dzisiejszych zapłacić za każde dobro na świecie, mogące być przedmiotem obrotu. Bezspornie nie ma obliczeń czy pieniądza fiducjarnego, państwowych papierów i zapisów na rachunkach jest aż tyle by mogły pokryć np. powszechny wykup dóbr świata. To dogmat, że pieniądze są krwioobiegiem gospodarki. Jednak czy zestawienie globalnych aktywów i pasywów nie powinno być umniejszone o obciążenia, a w takim przypadku duża część pieniądza pojawia się w raportach dwukrotnie, raz jako ma a raz jako wierzytelność.
Do brzegu. Jeśli prawa mikroekonomii mają obowiązywać także w przestrzeni makroekonomii, w co osobiście wątpię, to posiadacze dóbr podlegających monetyzacji będą mogli wprowadzić do obrotu własny pieniądz cyfrowy bądź kryptowalutę lub zwykły token zabezpieczony na aktywie. Przy okazji pytanie akademickie. Czy pieniędzy ma być tyle by można było nimi zapłacić za wszystkie towary i usługi? Nie. Dlaczego? Przede wszystkim z tego powodu, że gdy wszyscy wszystko wykupią nadal pozostanie tyle samo środków bez możliwości zaparkowania w inwestycji lub lokacie. Pieniądza ma być tyle ile potrzeba a ile to niechaj decydują ludzie, nie sam wolny rynek. Banki centralne kreują kasę i ustawowo dbają o bezpieczeństwo finansów. Czy nie czas umniejszyć im obowiązków? Tsunami kryptowalut pokazuje, że kreatywni ludzie chcą sami swój los budować. Krytycy wolności podnoszą, że waluty cyfrowe pochłaniają w procesie wydobycia krocie energii i po usunięciu obietnicy państwowej nic za nimi nie stoi. Co zatem broni złotówki i/lub euro oraz dolara? Wiara w państwo i przekonanie, że ktoś będzie miał do uregulowania daninę publiczno – prawną. Ufność w hegemona – Hobbesowego Lewiatana.
Oportuniści wskazują na ryzyko podwójnego użycia tokenu płatniczego kryptowaluty podczas zakupów w sieci. Double spending w uproszczeniu polega na wykorzystaniu szyfrów w co najmniej dwóch procesach weryfikacji i rejestracji transakcji, w szczególności z udziałem sklepu internetowego. Zabezpieczenia mogą być kruche, gdy w proceder uwikła się górnik, węzeł rozproszony. Złodziej i oszust zawsze mają szansę zdobycia i wykorzystania przewagi. Z tego powodu sankcja nie polega wyłącznie na zwrocie korzyści a na grzywnie bądź zasądzeniu kary więzienia. Lustrzany problem wystąpił w Polsce ubiegłego wieku. Afera ART-B polegała na cyrkulacyjnym wielokrotnym przedkładaniu czeków do rozliczenia, dla uzyskania odsetek w kilku miejscach.
Czas wspomnieć o stablecoinach. To kryptowaluty zaprojektowane dla minimalizacji ryzyka zmienności cen, innych walut, pieniędzy a nawet towarów. Tworzą koszyki relacyjne. Tak, to ten sam mechanizm jak koszyki walutowe z okresu ECU i przed powszechnym rynkiem euro w UE. Dlatego rynek ów jest tak gwałtownie blokowany przez państwa i banki centralne. Nikt nie chce podzielić się eliksirem alchemika na wartość pieniądza w czasie, inflację pełzającą zmuszającą obywateli do pracy przeciwko pozycji rentiera i magiczną różdżką kreacji pieniądza ze snów o potędze. Nawet Facebook, mający blisko 3 miliardy użytkowników, wycofał się rakiem z projektu Libra/Deim. Spór Fb oraz Google z Australią mimo, że powstał w innej naturze doprowadzony został do ugody. Nie dla prywaty kasowa kiełbasa. Władza ma władze i nie waha się jej użyć by utrzymać medium wymiany dekretu finansowego na pracę swych obywateli. Media i korporacje mogą naciskać, lobbować, wpływać a nawet niekiedy stymulować przemiany polityczne, ba uczestniczyć w projektach energetycznych, militarnych i informacyjnych, jednak nie tam, gdzie siła się emanuje – przy gotowaniu pieniądza. Korporacje będą próbowały, najpewniej te zawiadujące social mediami, bo dzięki zasobom w chmurze wiedzą więcej i mogą dość dużo. Zainteresowanych odsyłam do historii Tethera i jego form zabezpieczeń.
CBDC to skrótowiec od Central Bank Digital Currencies. Bank Centralny emituje token płatniczy gwarantując rozpoznawalność i wartość instytucjonalnie. Będzie to uzupełnienie gotówki dopuszczonej jako prawny środek płatniczy do obiegu. Techologia blockchain, w założeniach mająca uniemożliwić śledzenie i identyfikację uczestników wymiany została przycięta do wymogów bezpieczeństwa i opodatkowania poszczególnych transakcji. Wydaje się, że optymalną okaże się technologia „hashgraph”, niejako dedykowana i spełniająca wymagania odgórnie emitowanych i centralnie zarządzanych kryptowalut. Podnosi się wymierne oszczędności z ograniczenia emisji i dystrybucji pieniądza papierowego i monet metalowych. Rejestracja w trybie natychmiastowym wygeneruje kolejne oszczędności, ale i znaczne redukcje zatrudnienia w bankach komercyjnych. Nie bez znaczenia będzie także zmniejszenie popytu na nieruchomości wykorzystywane do sprzedaży środków płatniczych, kredytów i innych instrumentów finansowych. Oczywiście uszczupleniu ulegną opłaty transakcyjne oraz pośredniczące. NBP wykorzystując krajową walutę cyfrową, będzie mógł łatwiej prowadzić politykę monetarną. Uzyska możliwość bezpośredniej transmisji pieniądza do gospodarki. Co więcej banki komercyjne, jeśli nie przyjmą warunków banku centralnego, zostaną usunięte z każdej przestrzeni życia finansowego ludności, o którą zadba rząd. Obsługa podatków, emerytur, transferów społecznych może być narzucona w CBDC a bez przyjęcia protokołu przed krnąbrnymi instytucjami finansowymi furty zostaną zatrzaśnięte.
CBDC może i będzie wykorzystany na detalicznym rynku pieniądza. Poza rozliczeniami banków i instytucji, w szczególności na poziomie międzynarodowym, swym znacznie mniejszym skomplikowaniem przyczyni się do ułatwienia życia gospodarczego firm i ludności.
Każda moneta na awers i rewers, a niekiedy może stanąć na sztorc. Naiwnością jednak jest przeciwstawianie waluty cyfrowej bezpośrednio gotówce. Gotówka w mojej opinii pozostanie dla transakcji impulsywnych, codziennych i nisko cennych. Rodzi się świecka tradycja unikania przez instytucje publiczne dysponowania oraz przyjmowania cash-u, a obrót kwot przekraczających tysiąc euro jest personalizowany. Bezspornie cyfrowy pieniądz obniży koszty jego produkcji, dystrybucji oraz przekazu. Przyznajmy jednak, państwo produkując z papieru wymienialne aktywo realizuje gigantyczną marżę, te ułamki z zysku nie są prawdziwą a z pewnością nie jedyną motywacją. Kto bez sięgania do wiedzy sieciowej wie co to NIRP? To pieniądz cyfrowy jest idealnym środowiskiem do zastosowania i do wyegzekwowania ujemnych stóp procentowych. Inaczej mówiąc z gotówki odkrawać można jedynie siłę nabywczą stosując instrument inflacji. Ujemne stopy za depozyty lub inne dowolne, jednak nieakceptowane zachowania można obciążać sankcją, ubrać troszkę, nie wszystkim, na Tobie.
Rozumiecie, tak inflacja kierowana na tego z przedsiębiorców, który działa wbrew intencjom, życzeniu bądź celom państwa – Hobbsowego Lewiatana. Oczywiście jeszcze nie czas zgody społecznej by nakładać na rachunku firmowym grzywny za brak innowacyjności. Lecz egzekucja podatków celowych lub okazjonalnych będzie znacznie ułatwiona, pomyślmy jakże prostym będzie, poprzez CBDC, pobieranie opłat z tytułu COVID-u, solidaryzmu, klimatu równości, czy jakie to kolejne pomysły sygnaliści zaniosą do Ministerstwa Finansów. W Polsce mniej, jednak w Europie opowieści o zarazkach, wirusach i chorobach uśpionych na banknotach i monetach sączy się do uszu młodzieży i osób starszych. Przejrzystość rynku transakcji, obrotu towarów, usług, dóbr i płatności za nie ma swą wartość, jednak z drugiej strony stawiamy wolność i prywatność na szali pod ryzykiem, że zwycięży inwigilacja, wszak pamiętamy, że „nie ma takiej niegodziwości, do której dopuści się rząd by zabrać Twoje pieniądze”. To słowa Tocquevilla które są jego recepcją wskrzeszającej się demokracji amerykańskiej wkrótce wyrosłej na mocarstwo globalne.
Kontrola społeczna z wykorzystaniem digitalizacji przelewów zbiec się może z nurtem „social score”. Idea zrodziła się w konfucjanizmie, przyjęta została w kilku krajach tzw. azjatyckich tygrysów, by najpełniej przyjąć się Chinach. Obserwacja zakupów wzmożona przez aplikacje AI buduje portret klienta i osobiste zwyczaje życiowe. Śledzi poruszanie się, spożywane dobra, decyzje ekonomiczne i cele życiowe. Pewne decyzje są akceptowane i system przyznaje punkty lub bonusy a pewnych sytuacjach aplikacja stawia wyższe wymagania bądź nawet uniemożliwia realizację zachcianki, u nas jeszcze nazywaną wolnością. Co ciekawe pomysł znajduje naśladowców i w Europie. Skandynawia ma zaawansowany sposób śledzenia personalnego śladu węglowego w oparciu o rejestr transakcji kartą płatniczą. Waluta cyfrowa może znaleźć jeszcze jedno zastosowanie. Po COVID zgadzamy się, że świat, przynajmniej gospodarka, się zmienią. Być może zmniejszy się nam poziom życia, stracimy trochę lub więcej dostatku, spadnie nam dobrobyt. Czy bunt młodych przeciwko konsumpcji i własności wystarczy by czuć się szczęśliwym mając wyłącznie dostęp, gdy ów dostęp zostanie istotnie ograniczony w palecie i w ilości? Konkretnie, gdybym był … skorelowałbym z pieniądzem elektronicznym talony, kartki na jakość i ilość konkretnych dóbr. Liczmy, ile energii, wody, odpadów produkujesz a nadmiar obciążajmy podatkiem indywidualnym lub w skrajnych przypadkach odmową dostawy. Uwaga pieniądz cyfrowy może być poddany splitowi, podziałowi cudownie go rozmnażającemu lub dekretowym władczym umniejszeniom poprzez denominację, która jest niczym innym jak powszechnym zaborem zbędnej ludziom nadwyżki z przyzwyczajenia tylko nazywanej oszczędnościami. Człowieka trzeba edukować, a gdy nie przyswaja norm społecznych użyć można kagańca elektronicznego na ekscesy przeciwko naturze i dobru wspólnoty. Ten instrument jest zaszyty w koncepcie waluty cyfrowej. I dlatego będzie CBDC także i w Polsce, niezależnie od tego, co rozumieją bądź wygłaszają politycy w mas mediach. Państwowy CBDC jest naturalnym konkurentem banków komercyjnych. Dobrze skonstruowany i wspierany instytucjami publicznymi ma szansę przejąć część rynku finansów społecznych. Powstaje pytanie i wyzwanie. Czy jeden z CBDC nie stanie się globalnym dolarem i jakie relacje zaczną się budować w układaniu rynków wielu różnych walut cyfrowych, która, jeśli jakaś, przejmie rolę substytutu lokalnych walut, bo instytucjonalnie zakazać tego nie sposób. To może być droga do wyrugowania pieniędzy krajowych i być może tego obawia się Pan Prezes A. Glapiński?
Punktując dzięki cyfrowemu euro będzie: tanio, szybko, transparentnie, ekologicznie, bezpiecznie, władczo, potencjalnie egzekucyjnie i blisko źródła. Kraj bez swego pieniądza elektronicznego pozwoli się przegonić przez kryptowaluty w portfelach obywateli, a dzisiaj zakazać już tego w demokracji nie sposób, pozostaje opodatkować. Jak wiemy kasa misiu kasa. Kto ma kasę ten ma władzę. Kasa i władza trzymają w uzdach media. Media urabiają ludzi. Ludzie pracują na swoich przedstawicieli. Czego nie rozumiesz?
Europejski Bank Centralny opublikował w październiku 2020 roku raport o cyfrowym Euro. Tak, to ma znaczenie. Posiłkuje się formą znaczeniową instrumentu elektronicznego pieniądza będącego w obiegu substytutem fiducjarnego euro – waluty fiat. Sążniste teksty Komisarzy, moim zdaniem, należy czytać po hasłach, obserwując jak w różnych wersjach językowych, koncepty zwykle zbiegają się w centralizm i kolektywizm. Nie będzie zatem w UE szło o wolną od kontroli kryptowalutę a o tani, bezpieczny środek płatniczy spięty z podręcznym interfacem, czipem w telefonie. Wobec takiej implementacji z pewnością zaprotestują włodarze kart płatniczych. VISA, MasterCard nie porzuci opłat interchange bez walki. Przewiduję współpracę, banki centralne skorzystają z systemów banków obsługujących rozliczenia plastikiem. Na tę chwilę problemem jest przepustowość systemu, czyli zdolność ilościowa do zawierania transakcji. Tak to się mierzy. BTC czyli bitcoin może obsłużyć, zarejestrować i rozliczyć około 7 transakcji na sekundę. System karty VISA ma wydolność, otwartość na blisko 10 tysięcy transakcji na sekundę. To robi różnicę. Przypomnijmy kolegę Cezarego Kaźmierczaka, który jako jedyny przedstawiciel przedsiębiorców, kilka lat temu, w dialogu społecznym, zgodził się na maksymalne stawki prowizji od transakcji elektronicznych, a dostawcy tych usług w Polsce są członkami ZPP. Wracając do raportu, Prezes NBP, Pan profesor Adam Glapiński podczas konferencji z początku marca oświadczył, że do końca roku ukaże się obszerne polskie opracowanie o CBDC. Poczytamy, zobaczymy.
W Polsce gotówki nie ma brakować i ma być jeszcze długo prawnym środkiem płatniczym. Europejski system finansowy, opierając się na raporcie ECB, w bieżącym roku, w kwestii waluty cyfrowego euro przejdzie od fazy projektowej do fazy konstrukcji prototypowej, zatem możliwe jest osiągnięcie zdolności wdrożeniowej już od 2024 roku, by rok później w każdym urządzeniu elektronicznym mieszkaniec unii miał dostęp do cyfrowego euro. Jak w tej perspektywie rysują się wizje upadku Euro czy też maksymy Rolanda Baadera o „końcu pieniądza papierowego” przyjdzie się wypowiedzieć w odrębnym felietonie. Tym niemniej, co tylko lekko przykryto w raporcie – jakie credo unijnego zamysłu implementacji cyfrowego euro? Europejski Fundusz Odbudowy będzie rozdysponowany i rozliczany w cyfrowym euro, tak, CBDC w zamyśle to potok kroplówki finansowej na zarazę. Te z państw UE, które nie wdrożą się w transfery w najlepszym razie pozyskają dostęp do pomocowej gotówki poprzez pośredników, świadczących tę uprzejmość za odpłatnością. Czy zatem w Polsce nie znamy owej deklaracji, zapowiedzi, czy też animatorzy naszego lokalnego rynku finansowego i dziennikarze mediów ekonomicznych, za sprawą drobiazgowości lub innych uwarunkowań, skrywają nieuchronność w zapomnienie? Nie sposób się boczyć niczym pensjonarka, że w pańskim unijnym domu nosić się będzie cyfrowe środki.
Stabilizacja, nawet więcej, polityka finansowa UE ma oprzeć się na korzyściach uzyskanych z wprowadzenia CBDC. Europejski centralny pieniądz elektroniczny ma być użyty w rozliczeniach pozaunijnych z zachowaniem politycznej i ekologicznej poprawności. Uwaga ten najszybszy aktyw finansowy zminimalizuje ryzyko wtłaczania go w system za pomocą obligacji i/lub kredytów. Jak się coraz częściej podnosi i poważnie rozważa, utracone inwestycje finansowe będą mogły być umarzane. Oczywiście jest i wątek oboczny, by złe długi były prolongowane na wieczne nieoddanie. Rozróżnienie będzie miało wpływ jedynie na zapisy w dokumentach księgowych. Abolicja wierzytelności skokowo pokazywać będzie wzrost zyskowności a wpisywanie pożyczek w pozycje na wieczną spłatę wymagać będzie rozbudowy zapisów dwustronnej księgowości. Urodził się baron Munchhausen forsy, oby nie był bratem bliźniakiem Frankensteina. Tekst raportu ma 54 strony, wydany został przez ECB z siedzibą we Frankfurcie nad Menem i wśród współautorów nie ma przedstawicieli polskiej bankowości, brakuje też autorów polskiego pochodzenia.
Wszystkich możliwych bitcoinów jest 21 milionów. Każdy z nich dzieli się na sto milionów części, nazywanych satoshi. Transakcje przeprowadzane są elektronicznie bezpośrednio pomiędzy indywidualnymi portfelami. Transakcje grupowane są w bloki o wielkości 1 megabajta w których są podpisywane i rejestrowane. Formuła sprawdzana i zabezpieczana jest szyfrem i stąd nazwa kryptowaluta. Nowe BTC są wydobywane z użyciem kart graficznych dla których schłodzenia i pracy potrzebny jest prąd. Najwięcej kopalń jest na Islandii z uwagi na warunki prowadzenia działalności oraz tani prąd i naturalne chłodziwo – zimny wiatr. Weryfikacja polega na wykonaniu zadania matematycznego z podaniem wartości reszty na danym polu znaków, gdzie zmienna może być jednocyfrowa lub może być liczbą zapisaną w 256 bitach (to więcej niż doliczylibyśmy się atomów za ziemi). Nie ma wzoru co udowodniły prowadzone od dziesięciu lat próby hakerów, skutkuje tylko metoda prób i błędów dalece trudniejsza aniżeli poszukiwane liczb pierwszych. BTC jest anonimowym adresem internetowym, jednak dla potrzeb rozliczenia i udowodnienia stanu posiadania trzeba się spersonalizować przed organami kontroli państwowej. Są oczywiście waluty anonimowe i należą do nich np. monero, dash, PIVX, zcash, verge. Prywatność nie jest zbrodnią, kompromisem wydaje się ethereum, która jest platformą aplikacyjną. Tokeny elektroniczne mogą pełnić funkcje biletu, zestawu adresów, dowód lub kupon lojalnościowy, także prywatną obietnicę. Przy której nazwie kryptowaluty uznasz, że jednak nie wiesz wszystkiego? Bitcoin, litecoin, ethereum, moner, dash, cardano, waves, bytecoin, dogecoin, monaco, lisk, namecoin. Są cyfrowe waluty, platformy aplikacyjne i rejestry wartości rozproszonych. Jaki będzie pieniądz cyfrowy w Polsce? CBDC oparty na złotówce NBP, moim zdaniem, wprowadzi już w 2023 roku. Taka jest logika ekonomii i presja rynku oraz konieczność udziału w rewolucji własnościowej opartej na grze o całą pulę z systemem, który pozyskał władzę nad czasem i ma zdolność zmiany reguł w trakcie rozgrywki.
Witold Solski