Metro pod brukiem

Władza kocha przeciwnika, bo w sporze się umacnia. Bunt i gwałtowny opór jednoczy wroga strachem. Rząd, jak andersenowski król jest nagi. Wystarczy wyświetlić miałkość, sprzedajność i brak kompetencji doradzających rządowi instytucji i osób odgrywających farsę społecznego współdecydowania. Obnażmy ich śmiechem, a bacik na bezpłodne muły nie będzie konieczny. Kto Nas misiów reprezentuje?

W wagonikach ludzie gonią pośpieszne myśli. Jak i ja przybyli tu z prowincji. Tam u góry magnaci społeczni wożą się limuzynami, mając pewność, że zawsze zaparkują na uprzywilejowanym miejscu. Śnieg zarazy utworzy zaspy i ulepi bałwany. Gospodarka będzie inna. Społeczeństwo się zmieni. Wspólnota przetrwa gdy zechce się dostosować. Zamieć dziejów trwa. Wyobcowaną i zużytą władzę zmieciemy i jak brudny śnieg zepchniemy ku rzece. Przyjdzie wiosna i w słońcu wybuchnie witalna zieleń nadziei.

Przedsiębiorcy mocują się z rzeczywistością samotnie. Twierdzi się, że z powodu chciwości. Otóż NIE. Nie musimy być wykluczeni i piętnowani. Powodowani jesteśmy pragnieniem dawania dobra. Oferujemy siostrom i braciom swój czas, pomysły, pasję, pracę i oszczędności. Budujemy wspólnotę, odpowiadając za tę część podziału obowiązków, która kreatywnie wpływa na dobrobyt oraz trwałość platformy podtrzymującej, w piramidzie ludzkich potrzeb, wyższe cele.

Pytają mnie samozatrudnieni i przyjaciele prowadzący mikro firmy, jaka jest lista korzyści z zapisania się do organizacji pracodawców?

Pierwej nie każdy jest pracodawcą, niektórzy są jedynie przedsiębiorcami, a wśród nich są współcześni zakładnicy umowy społecznej, tzw. samozatrudnieni. Gdy nie masz pieniędzy na składkę, lub brakuje Tobie czasu na pracę dla innych i w dłuższej perspektywie nie żyjesz dla siebie, to proszę nie karm się reklamówkami dóbr niedostępnych. To nie Twoja wina, że inni w trzydziestoletnim procesie „transformacji” zrobili z nas niewolników poprawności politycznej. Można inaczej. Ty zadecyduj czy nastąpiło, to „JUŻ”, że trzeba inaczej świat i otoczenie postrzegać. Może zechcesz zauważyć, że nie wystarczy recenzować, lecz aby by mieć szansę przetrwać, warto otoczenie zacząć budować pod własne potrzeby. Ulepmy polityków nam powolnych.

Nie ma konieczności zapisywania się, nie ma obowiązku opłacania składek, nie wymusza się działania. Wolność i odpowiedzialność. Nie oczekujemy nawet symbolicznego wsparcia w social mediach, polegającego na polubieniach, bo nie monetyzujemy zasięgów. Obserwuj nas, a przyłączysz się z trwogi lub z nadziei, oby nie z powodu ostatniej desperackiej szansy.

Winne są fasadowe, kanapowe, koniunkturalne paśniki, takie jak niektóre stoliczne związki pracodawców, które nie znają prawdy, dalekie są od gospodarczego życia. Wyróżnia się szczególnie jeden, kierowany ku patologii, organizm, co to za srebrniki powiela hasła miłe darczyńcom i głosi potłuczone urojenia działaczy, kurczowo trzymających się stołka, traktując swe wyssane z palca dykteryjki za objawienia.

Te chwasty koniecznie trzeba wyrwać z korzeniami a pole nimi obrosłe wypalić herbicydem i głęboko przeorać. To oni kłamią i donoszą sprzedając swych imienników w niewolę wiecznej pracy za chleb i wodę. Ja to zrobię sam, lub z Wami, zamienię sprzedawczyków w nawóz historii.

Milczącym też warto przydać głosu, by byli słuchani i zostali wysłuchani. Ubogi i krzywdzony nic już nie musi. Warto zezwolić innym. Warto zabronić złoczyńcom. Gdy nie mamy już nic, to pozostaje najcenniejsze, nie wydrą z nas godności i solidaryzmu.

Jeśli mogę Was o coś poprosić, to o szeptankę. Ciepłe słowo skruszy lody niemożności. Porażka i krytyka jest mi bliska i się ich nie lękam, gdyż mam wady i ułomności, które pozwalają mi pozostać autentycznym. Zapraszam liderów i kibicuję Wszystkim.

Witold Solski z Poznania.