W grudniu 2020 roku PARP opublikowała dwudziestą trzecią, edycję Raportu o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Okazało się, że mimo pandemii, liczba przedsiębiorstw w Polsce wzrosła (o 3,5% r/r) i w 2020 roku przekroczyła 2,15 mln. 

Przedsiębiorstwa działające w Polsce generują blisko trzy czwarte polskiego PKB, a największy udział w jego tworzeniu mają mikrofirmy, generując 72,3% PKB. Mikrofirmy – czyli takie, w których zatrudnionych jest nie więcej niż dziewięć osób, to około 31% wszystkich przedsiębiorstw. Szacuje się, że najmniejszych z nich, zatrudniających tylko jedną osobę, tzw. „samozatrudnionych”, jest około 1,3 mln. Zauważyć trzeba, że szacunki te są jedynie przybliżone, bo o najmniejszych nie wiadomo prawie nic. Rzeczywistość w skali „nano” wymyka się rachubom. 

Samozatrudnieni nie zrzeszają się, bo nie są pracodawcami, mimo, że uczestniczą w rynku pracy. Jakkolwiek mają formalną zdolność do tworzenia związków zawodowych, w praktyce trudno uchwycić ich wspólny interes pracowniczy. Przepisy kodeksu pracy nie znajdują w odniesieniu do nich zastosowania, a ich relacje z usługobiorcami określa się najczęściej jako B2B – „biznes z biznesem”. 

Może właśnie dlatego, przynajmniej na pierwszy rzut oka, Wytyczne ONZ dotyczące biznesu i praw człowieka wydają się w odniesieniu do tej właśnie grupy irrelewantne. Makro perspektywa tego dokumentu nie obejmuje nano rzeczywistości. 

Wytyczne nakładają na przedsiębiorstwa szereg obowiązków związanych z przestrzeganiem praw człowieka. Przedsiębiorstwa mają m.in. unikać powodowania lub przyczyniania się do negatywnego wpływu na prawa człowieka przez swoja działalność. Mają też podejmować działania mające na celu zapobieżenie negatywnemu wpływowi na prawa człowieka powiązanemu bezpośrednio z ich działalnością (art. 13 Wytycznych). Próba zdekodowania z tego przepisu normy postępowania, której adresatem miałby być samozatrudniony, musi prowadzić do niemal absurdalnych wyników. Jak dyspozycję takiej normy miałby spełnić np. informatyk – samozatrudniony – działający w ramach typowego kontraktu B2B? Jak miałby „unikać” negatywnego wpływu swojej działalności na prawa człowieka? Jak miałby miarkować stosowane przez siebie środki (art. 14 Wytycznych)? Jak stosować HRDD (Human Rights Due Dilligence/należytą staranność w zakresie praw człowieka) w takim przedsiębiorstwie? Nawet samo określenie „due dilligence”, tradycyjnie i idiomatycznie stosowane na oznaczenie złożonego procesu badania wieloaspektowej kondycji przedsiębiorstwa, razi nieadekwatnością w odniesieniu do samozatrudnionego hydraulika czy kosmetyczki. 

Pewnego rodzaju urealnienie pojęcia przedsiębiorcy jako zobowiązanego do HRDD zawarto w art. 2 Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw i odpowiedzialności przedsiębiorstw w brzmieniu przyjętym Rezolucją PE z dnia 10 marca 2021 roku zawierającą zalecenia dla Komisji dotyczące należytej staranności i odpowiedzialności przedsiębiorstw (2020/2129(INL). Przepis ten ogranicza zakres stosowania przyszłej Dyrektywy do dużych, małych i średnich przedsiębiorstw, wyłączając – jak się wydaje – mikroprzedsiębiorców i uwypuklając potrzebę miarkowania ze względu na wielkość przedsiębiorstwa środków przedsiębranych w ramach HRDD. Z pewnością z perspektywy samozatrudnionych to dobry kierunek, jednak zauważyć trzeba, że odbiegający w pewnym stopniu od powszechnego charakteru Wytycznych

Czy jednak można powiedzieć, że odpowiedzialność przedsiębiorstw za poszanowanie praw człowieka tych najmniejszych nie dotyczy? 

Naszym zdaniem – dotyczy, jednak nano przedsiębiorstwa, „samozatrudnieni”, muszą być traktowani nie jako podmiot obowiązków określonych w Wytycznych, a jako adresat, czy raczej beneficjent, działań tych, którzy z ich pracy, z ich przedsiębiorczości, czerpią korzyść. To ich prawa człowieka winny być przedmiotem należytej staranności, o której mowa w Wytycznych

Spełnienie tego postulatu, wyposażenie nano przedsiębiorstw w skuteczne instrumenty ochrony ich praw, wymagać będzie ostrożnej implementacji Wytycznych i ewentualnie – Dyrektywy do krajowego porządku prawnego. Trzeba będzie uwzględnić nie tylko specyfikę polskiego rynku pracy – zwłaszcza istotnego w nim udziału samozatrudnionych, ale też ich potrzeby, i co najważniejsze – ich prawa. I wreszcie, kwestia naszym zdaniem najważniejsza – należy umożliwić samozatrudnionym silniejszą integrację – czy to poprzez dostosowanie Ustawy o związkach zawodowych do realiów rynku pracy, czy też przez katalizowanie wszelkich inicjatyw oddolnych zmierzających do upodmiotowienia tej grupy świadczących pracę. 

Uzgodnienie zakresu stosowania reguł należytej staranności w zakresie przestrzegania praw człowieka w odniesieniu do znacząco zdywersyfikowanych grup uprawnionych z jednej strony, ale i zobowiązanych – z drugiej strony, wymagać będzie niestandardowych procedur. Niezbędny będzie deliberatywny dialog, prowadzący do wypracowania adekwatnych rozwiązań legislacyjnych. Zwykła implementacja, przeniesienie Wytycznych wprost do polskiego porządku prawnego, wydaje się bowiem niemożliwe, a z pewnością – sprzeczne z celem, któremu dokument ten ma służyć. Pominięcie specyfiki tej grupy przedsiębiorstw prowadzić będzie do wyłączenia ich spod ochrony, którą zapewnić mają Wytyczne

Witold Solski, Prezes Zarządu Fundacji Dobre Państwo, Przewodniczący Komisji Krajowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Samozatrudnionych „wBREW”